Jak pandemia COVID-19 zmieniła modele biznesowe w branży gastronomicznej?

Jak pandemia COVID-19 zmieniła modele biznesowe w branży gastronomicznej? - 1 2025




Pandemia i gastronomia: Jak COVID-19 zmienił oblicze restauracji?

Pandemia i gastronomia: Jak COVID-19 zmienił oblicze restauracji?

Pamiętacie jeszcze te czasy, kiedy spontaniczny wypad do ulubionej knajpki był na porządku dziennym? Bez maseczek, dystansu, obaw? Pandemia COVID-19 przewróciła nasze życie do góry nogami, a branża gastronomiczna odczuła to chyba najbardziej dotkliwie. Restauracje, bary, kawiarnie – wszystkie stanęły w obliczu bezprecedensowego wyzwania: jak przetrwać, a może nawet prosperować w nowej, niepewnej rzeczywistości? Oczywiście, niektórzy po prostu zamknęli interes. Ale wielu innych – i to jest fascynujące – wykazało się niesamowitą kreatywnością i elastycznością, adaptując swoje modele biznesowe do zmienionych warunków. I nie chodzi tylko o maseczki i płyny do dezynfekcji. To prawdziwa rewolucja, która, moim zdaniem, na stałe odmieni krajobraz polskiej (i światowej) gastronomii.

Od stolika do pudełka: Ewolucja modelu dostaw

Pierwszą i najbardziej oczywistą zmianą było masowe przejście na model dostaw. Wcześniej, owszem, niektóre restauracje oferowały dowóz, ale zazwyczaj była to usługa dodatkowa, skierowana do wąskiej grupy klientów. Pandemia sprawiła, że stało się to podstawą egzystencji. Restauracje, które wcześniej w ogóle nie myślały o dostawach, nagle musiały błyskawicznie zorganizować flotę kurierów, nawiązać współpracę z platformami typu Uber Eats czy Glovo, a przede wszystkim – dostosować swoje menu do transportu. Nie wszystko smakuje tak samo dobrze po godzinie w pudełku, prawda?

I tu zaczęły się pierwsze innowacje. Niektóre restauracje postawiły na specjalne, hermetyczne opakowania, inne eksperymentowały z nowymi przepisami, które lepiej znosiły transport. Pamiętam, jak jedna z moich ulubionych włoskich knajpek wprowadziła do oferty pizzę „do samodzielnego upieczenia” – dostawaliście wszystkie składniki, a cała zabawa polegała na tym, żeby samemu stworzyć idealną pizzę w domu. To był strzał w dziesiątkę! Połączenie pysznego jedzenia z interaktywną zabawą.

Co więcej, platformy do zamawiania jedzenia stały się jeszcze bardziej rozbudowane. Doszło do tego, że można zamówić nie tylko jedzenie, ale również zakupy z supermarketu. W zasadzie wszystko z dostawą do domu.

Ale dostawy to nie tylko kwestia logistyki i opakowań. To również kwestia marketingu. Restauracje zaczęły intensywniej korzystać z mediów społecznościowych, aby promować swoje usługi, oferować specjalne rabaty i konkursy dla klientów zamawiających na wynos. Wiele z nich stworzyło własne aplikacje mobilne, aby ułatwić składanie zamówień i lojalizować klientów. Powiem szczerze, nie przepadam za tymi wszystkimi aplikacjami, ale rozumiem, że w dzisiejszych czasach to po prostu konieczność.

A propos mediów społecznościowych, to zauważyłem jeszcze jedną ciekawą rzecz. Wiele restauracji zaczęło organizować online kursy gotowania, pokazy kulinarne, a nawet wirtualne degustacje win. To świetny sposób na utrzymanie kontaktu z klientami i budowanie marki, nawet wtedy, gdy fizycznie nie można się spotkać w restauracji. Pamiętam taki kurs robienia domowego makaronu, zorganizowany przez pewną włoską restaurację. Super sprawa! Trochę się upaćkałem mąką, ale bawiłem się świetnie i nauczyłem czegoś nowego.

Nowe technologie i hybrydowe modele: Przyszłość gastronomii?

Pandemia przyspieszyła również wdrażanie nowych technologii w branży gastronomicznej. Samoobsługowe kioski, płatności bezdotykowe, aplikacje do rezerwacji stolików, systemy zarządzania zamówieniami – to wszystko stało się standardem, a nie tylko ciekawostką. Restauracje zaczęły również wykorzystywać sztuczną inteligencję do optymalizacji menu, prognozowania popytu i personalizacji ofert dla klientów. To brzmi trochę futurystycznie, ale faktycznie działa! Na przykład, niektóre aplikacje podpowiadają klientom, co powinni zamówić na podstawie ich wcześniejszych preferencji i aktualnej pogody. Szaleństwo!

Kolejnym trendem, który zyskał na popularności w czasie pandemii, są tzw. ghost kitchens, czyli wirtualne restauracje, które nie posiadają tradycyjnej sali konsumpcyjnej, a skupiają się wyłącznie na dostawach. To świetne rozwiązanie dla restauratorów, którzy chcą obniżyć koszty i dotrzeć do większej liczby klientów. Ghost kitchens mogą specjalizować się w jednym rodzaju kuchni lub oferować szeroki wybór dań z różnych restauracji. Sam osobiście zamawiałem raz z takiej wirtualnej restauracji i muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony jakością jedzenia. Nie ma co się bać nowych rozwiązań!

Oprócz tego, wiele restauracji zaczęło eksperymentować z hybrydowymi modelami biznesowymi, łącząc tradycyjną obsługę na miejscu z dostawami, cateringiem i sprzedażą produktów spożywczych. Na przykład, niektóre restauracje otworzyły małe sklepiki, w których można kupić regionalne produkty, sery, wędliny, wina. To świetny sposób na dywersyfikację przychodów i przyciągnięcie nowych klientów. Pamiętam, jak jedna z moich ulubionych kawiarni zaczęła sprzedawać świeżo paloną kawę w ziarnach. Teraz regularnie tam kupuję, bo nigdzie indziej nie znajdę tak dobrej kawy.

Nie można też zapominać o kwestiach bezpieczeństwa i higieny. Restauracje musiały wdrożyć szereg nowych procedur, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno klientom, jak i pracownikom. Maseczki, dezynfekcja, pomiar temperatury, ograniczenie liczby gości – to wszystko stało się częścią codzienności. Wiele restauracji zainwestowało również w systemy wentylacji i oczyszczania powietrza, aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. I choć te wszystkie środki ostrożności mogą być trochę uciążliwe, to jednak dają poczucie bezpieczeństwa i pozwalają na spokojne delektowanie się posiłkiem.

Podsumowując, pandemia COVID-19 wywarła ogromny wpływ na branżę gastronomiczną, zmuszając restauracje do adaptacji, innowacji i poszukiwania nowych modeli biznesowych. Dostawy, nowe technologie, hybrydowe modele – to tylko niektóre z trendów, które zyskały na popularności w ostatnich latach. I choć przyszłość gastronomii jest nadal niepewna, to jedno jest pewne: branża ta nigdy nie będzie już taka sama jak przed pandemią. Ale czy to źle? Moim zdaniem niekoniecznie. Te wszystkie zmiany, choć wymuszone, przyniosły również wiele pozytywnych efektów, takich jak większa elastyczność, innowacyjność i koncentracja na potrzebach klienta. Oby tak dalej!

Tak naprawdę to te zmiany są fascynujące. Zobaczymy za kilka lat, jak bardzo gastronomia będzie się różnić od tego, co znamy dzisiaj. Jedno jest pewne – nie będzie nudno!